Pomyślałam, że podzielę się z Wami moje zdanie na temat sławnego bronzera Bahama Mama firmy theBalm. Oczywiście kupiłam go zachęcona bardzo pozytywnymi opiniami w Internecie- wolę kupić produkt z polecenia (zwłaszcza dotyczy to tych droższych zakupów), rzadko sama decyduję się na nowinki, chociaż powoli to się zmienia. Do rzeczy.
Na początku bardzo bałam się Bahama Mama- myślałam, że będzie dla mnie za ciemny, ale kusił mnie swoim matowym wykończeniem. W końcu stało się: zamówiłam go, chociaż jego cena wcale nie jest niska: 55,90zł za 7g produktu, który na szczęście jest bardzo wydajny. Na szczęście było warto :)
Prawda jest taka, że bardzo dobrze się z nim pracuje, ale trzeba uważać, by nie nałożyć go za dużo- nie robi plam, dobrze się rozciera, ale łatwo można przesadzić. Kolor to dosyć ciepły- w moim odczuciu- brąz, który ma piękne, jak już wspomniałam, matowe wykończenie. Nie ma żadnych drobinek, idealnie można nim wymodelować twarz, bez obawy o nadanie sobie za dużo blasku.
Jego trwałość jest zadowalająca, trzyma się na twarzy spokojnie cały dzień. Nie żałuję wydanych na niego pieniędzy, bo jest to na prawdę rewelacyjny produkt, którego pewnie nie muszę specjalnie wychwalać, gdyż jest niekwestionowanym Królem Bronzerów :)
W skrócie:
PLUSY:
+ kolor: ciepły brąz bez pomarańczowych tonów,
+ trwałość: nałożony rano trzyma się w nienaruszonym stanie do wieczornego demakijażu,
+ wydajność: na zdjęciu widać zużycie produktu, a zaraz minie rok, jak go używam, więc mnie jego wydajność satysfakcjonuje,
+ wykończenie: matowe, bez grama drobinek,
+ świetnie nadaje się do modelowania twarzy,
+ pasuje do wielu odcieni skóry,
MINUSY:
- cena: prawie 60zł to dość sporo,
- trzeba uważać przy jego nakładaniu, gdyż łatwo można przesadzić.
Wyjątkowo mało minusów widzę w tym produkcie. Poważnie, to najlepszy bronzer jaki miałam i wiem, że do niego wrócę, gdy mi się skończy :) Mogę Wam go ze szczerym sercem polecić, bo nie będziecie żałować wydanych na niego pieniędzy :)
Oto, jak Bahama Mama prezentuje się na twarzy:
Twarz z nałożonym podkładem (Bourjois Healthy Mix nr 51), korektorem (Catrice nr 01) oraz pudrem (Paese: transparentny puder ryżowy)
Twarz z nałożonym bronzerem Bahama Mama.
Wykończenie rozświetlaczem Mary-Lou Manizer od theBalm.
Skończony makijaż :)
P.S. Dodaję makijaż oka.
Enjoy :)
Miłego popołudnia,
Kasia
Też mnie kusił ten produkt, ale rozum mówił zdecydowanie: NIE, ze względu na cenę... Choć wydaje mi się, że widziałam go na kosmetykachzameryki (ale mogę się mylić, teraz sprawdziłam i go nie ma) i był troszkę tańszy niż u Ciebie. Dlatego postawiłam na Sleek'a.
OdpowiedzUsuńPs. Może wpis o tym jak dobrze nakładać rozświetlacz? :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ja czaję się na paletkę do konturowania od Sleek'a, może na gwiazdkę sobie sprawię :D Jeżeli chodzi o droższe kosmetyki (bo nie ukrywam, że na studencką kieszeń 60zł za bronzer to duża kwota), to staram się zawsze przyoszczędzić część pieniędzy, bo bardzo często zdarza mi się kupić coś, co albo jest "tanie i chyba fajne", albo "nowe i być może fajne", a często niestety okazuje się to totalnym rozczarowaniem... Wolę 2-3 miesiące poodkładać na coś ekstra :)
OdpowiedzUsuńWpis o nakładaniu rozświetlacza będzie przy okazji recenzji Mary-Lou od theBalm, już nawet zorganizowałam część zdjęć :)
Również pozdrawiam oraz bardzo dziękuję za komentarze i Twoją uwagę poświęconą na przeglądanie mojego bloga, to bardzo dużo dla mnie znaczy :)
Mam Sleek do konturowania nr 372 (42 zł) ale powiedziałam sobie tak jak TY - po co kolejne tanie "coś" czego nawet nie widać jak się używa, albo trzyma się tylko 2h. Sleek trzyma się dosyć długo. Szkoda, że mam manię trzymania rąk na policzkach... Moim makeup'owym małym marzeniem jest noszenie cieni (w zasadzie to wcześniej pasuje, aby sie trzymały cały dzień - 2h to znacznie za mało), a z opadającą powieką nie jest to łatwe. Najcieńsza krecha tez potrafi się zetrzeć...
OdpowiedzUsuńTakże czekam na kolejny wpis :)
Ja mam manię dotykania się po całej twarzy, przez co "wymacuję" sobie wypryski...:D Jutro postaram się dodać post o rozświetlaczu, a w najbliższej przyszłości o przedłużeniu (tanimi sposobami) żywotności cieni na powiekach :)
OdpowiedzUsuń40 year-old Electrical Engineer Taddeusz Simon, hailing from Woodstock enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Coloring. Took a trip to Laurisilva of Madeira and drives a Ferrari 857 Sport. pojawiaja sie na tej stronie
OdpowiedzUsuń