środa, 29 października 2014

RECENZJA: Farbka do ust Sleek MakeUP Pout Paint w odcieniu PORT

Witajcie,

Dzisiaj przyszła do mnie paczka z farbką na którą polowałam od dawna, a mianowicie tytułową Pout Paint w kolorze Port od Sleek'a. Jest przepiękna! Kolor jest różowo-jagodowy, kojarzy mi się z owocami leśnymi ;) 

Farbka jest dosyć rzadka, więc musimy uważać przy wydobywaniu produktu z tubki. Dobrze się ją nakłada zarówno palcem, jak i pędzelkiem. Osobiście nie lubię bardzo "wykonturowanych" ust, dlatego połączyłam obie powyższe metody, aby nie uzyskać efektu idealnego obrysu- uważam, że taki brak perfekcyjnego konturu na co dzień jest lepszy i znacznie mniej formalny (zwłaszcza przy czerwonych odcieniach, ale o tym kiedy indziej).

Zaraz po nałożeniu farbki poszłam zjeść obiad- to był dla niej dobry test. Zeszła delikatnie od wewnętrznej strony dolnej wargi (czyli standardowo), po za tym nie widzę większych zmian.Nie wysusza ust, wręcz wydają się być fajnie nawilżone. 

Cena farbki to 23,49zł, co zważywszy na minimalną ilość produktu potrzebną do umalowania całych ust nie jest ogromną kwotą, zwłaszcza, że w tej cenie dostajemy 8ml bardzo dobrze napigmentowanego produktu. 

Farbkę możecie kupić TUTAJ. Widzę, że aktualnie jest już niedostępna, ale warto poczekać, bo obsługa sklepu jest rzetelna, a dostawa błyskawiczna. Już nie raz robiłam tam zakupy, więc polecam z całego serca :) 

Załączam jedynie zdjęcia poglądowe, mam nadzieję z czasem zrobić ich więcej, ale póki co czas mi na to nie pozwala.

Miłego dnia,
Kasia



P.S. Makijaż oczu wykonałam paletką Sleek Vintage Romance + żelowy liner od Maybelline (niestety jeżeli chodzi o kreski, to jestem w tym temacie totalną sierotą) ;)

Dorzucam zdjęcia samej farbki.





Read More

poniedziałek, 27 października 2014

RECENZJA: Bourjois Rouge Edition Velvet nr 06 PINK PONG

Witajcie,

W poprzednim poście obiecałam zrecenzować szminkę MAC'a, jednak moje usta odmówiły posłuszeństwa poprzez przesadne przesuszenie i niestety tej obietnicy spełnić nie mogę- mimo całej mojej miłości do szminek MAC'a muszę przyznać, że (przynajmniej te w wersji matowej) niemiłosiernie podkreślają suche skórki na ustach. Musicie więc chwilę z recenzją tej szminki poczekać...

Aby osłodzić Wam (dosłownie, bo będzie dziś BARDZO słodko-różowo) oczekiwanie, zdecydowałam się na zaprezentowanie jednej z moich ulubiony szminek z serii "tych do zadań specjalnych". W Internecie pełno jest wychwalających opinii na temat matowych szminek marki Bourjois- Rouge Edition Velvet. Przyznaję, że te opinie są jak najbardziej prawdziwe! Nigdy, absolutnie NIGDY, nie miałam tak trwałej, cudownie intensywnie napigmentowanej pomadki. Swój pierwszy egzemplarz kupiłam na przełomie kwietnia i maja tego roku podczas dużej wyprzedaży w Rossmannie- na pewno pamiętacie słynne -49% na poszczególne kategorie produktów. Padło na odcień Pink Pong, ze względu na to, że przeżywałam akurat fascynację bardzo intensywnymi pomadkami. W zasadzie to dopiero w tym roku zaczęłam nosić na ustach kolory inny niż bardzo neutralny beż, czy zwyczajny bezbarwny błyszczyk/pomadka ochronna. I to był strzał w 10! 

Rouge Edition Velvet to szminka, którą śmiało nakładam na usta, gdy wiem, że od rana do wieczora nie będę miała kontaktu z lustrem i czasu na duże poprawki. To szminka, którą nakładam na imprezę, wyjazd na uczelnię, czy wyjście do restauracji- przetrwa WSZYSTKO, nawet bardzo tłuste jedzenie, które przy innych pomadkach sprawia, że szminka rozmazuje się i zwyczajnie źle wygląda. 

Szminki te to idealna opcja dla kobiet, które kochają matowe usta oraz oczekują kosmetyku, który nigdy ich nie zawiedzie.

Regularna cena tych szminek w Rossmannie to 49,99zł za 6,7ml produktu. Cena nie jest niska, ale ze szczerym sercem mogę powiedzieć: nie pożałujecie wydanych na nią pieniędzy. Oczywiście jako sprytny łowca okazji, zawsze wyczekuję jakiejś fajnej promocji, lub też zamawiam te szminki z Internetu, gdzie są zawsze odrobinę tańsze.

Podsumowując:

PLUSY:
+ trwałość: wytrzyma śmiało 8-10 godzin (a jestem pewna, że i nawet więcej!) noszenia na ustach, jedynie z delikatną poprawką na dolnej wardze od wewnętrznej strony (po jedzeniu),
+ konsystencja: kremowa, dobrze się rozprowadza,
+ wykończenie: matowe, przy grubszej warstwie można by rzec, że wręcz "welurowe", bardzo miękko wygląda na ustach,
+ aplikator: ułatwia nakładanie pomadki i jest bardzo delikatny dla ust,
+ nie podkreśla suchych skórek: tak jak pisałam wcześniej, nawet gdy moje usta nie prezentują się idealnie, ta pomadka świetnie sobie z nimi radzi,
+ pigmentacja!: wykrzyknik jest tutaj celowy- szminka ma tak cudowny, kolor, że aż szkoda ją zmywać wieczorem.. Pink Pong to taka typowa fuksja :)

MINUSY:
- zapach: mi on nie przeszkadza, ale dla niektórych z Was może być zbyt chemiczny,
- cena: 50zł za pomadkę to dość sporo, ale mimo to szminka jest bardzo wydajna (Pink Pong używam od maja, czyli całe 6 miesięcy i nakładam ją BARDZO często, a ubytek jest niewielki dzięki mocnej pigmentacji),
- gama kolorystyczna: uważam, że 8 kolorów tych cudownych szminek, to po prostu zdecydowanie za mało! Liczę na to, że Bourjois postara się wprowadzić więcej odcieni :)

Oj rozpisałam się... No nic, genialne produkty wymagają długich opisów! Szczerze polecam Wam szminkę Bourjois Rouge Edition Velvet nr 06 PINK PONG oraz każdy inny odcień tej szminki (mam jeszcze dwa, o których już niedługo Wam napiszę ;>).

Zostawiam Was ze zdjęciami.


Miłego dnia,
Kasia








Read More

niedziela, 26 października 2014

KROK PO KROKU: Zabawa z Garden of Eden od Sleek'a

Witajcie,

Dzisiaj zapraszam Was na makijaż krok po kroku :) Bardzo prosty, delikatny. Idealny na niedzielny spacer. Żeby nie było nudno usta podkreśliłam niemal neonowym różem. W końcu nazwa bloga zobowiązuje, a różowe usta jeszcze się tutaj nie pojawiły...:) 

Mam nadzieję, że taka forma przedstawienia mojej pracy się Wam spodoba. 

Krok 1.

Nakładam matowy cień ( pierwszy od lewej z palety Iconic 3 od MakeUp Revolution) pod łuk brwiowy. Następnie od wewnętrznego kącika oka aż do połowy oka nakładam cień Eve's Kiss z palety Garden of Eden. Rozcieram go tak, by od wewnątrz było go więcej niż na zewnątrz. Brwi podkreślone mam cieniem do brwi Brow Pow w odcieniu Blonde od The Balm.



Krok 2.

Nakładam cień w kolorze fauna (Garden od Eden) na zewnętrzną część oka- robię to w formie trójkąta, dobrze rozcierając zewnętrzne granice cienia, oraz łączenie obu cieni: Fauna oraz Eve's Kiss.

Krok 3.

Na całą dolną powiekę nakładam cień w kolorze Entwined (Garden of Eden). 


Krok 4.

Wewnętrzny kącik oka rozświetlam Mary-Lou Manizer od The Balm oraz nakładam maskarę na dolne i górne rzęsy (dwie warstwy na górne).

I to cała "filozofia" tego prostego makijażu.




Twarz modeluję bronzerem Bahama Mama od The Balm oraz rozświetlaczem Mary-Lou Manizer tej samej firmy. Na ustach mam matową szminkę od MAC'a w kolorze Candy Yum-Yum, którą mam nadzieję zrecenzować Wam już niebawem.

Miłego dnia,
Kasia
Read More

piątek, 24 października 2014

MAKE-UP: Prosty dzienniak :)

Witajcie,

Dzisiaj prezentuję bardzo prosty w wykonaniu, codzienny makijaż. Użyłam do niego zaledwie dwóch produktów (oczywiście nie licząc maskary :). Od wewnątrz: folia od MakeUp Revolution w kolorze Rose Gold- tak, tak- zakochałam się w niej...:) Zewnętrzna część powieki pokryta jest ciemnobrązowym (dobrze roztartym), matowym cieniem z paletki Garden of Eden od Sleek'a.

Makijaż jest jednym z najprostszych, jakie możemy stworzyć. Nie mamy w nim, jak widać, żadnej kreski, podkreślenia dolnej powieki- ot zwyklak, na który znajdzie czas nawet najbardziej zapracowana kobieta.

Mam nadzieję, że takie podstawowe makijaże również się Wam podobają.

Miłego wieczoru,
Kasia


P.s. Na dobranoc dorzucam zdjęcie "podrasowanego" makijażu w wersji wieczorowej- czarna kredka na linii wodnej oka + ciemniejszy cień z drobinkami nałożony od środka oka. Na dokładkę na ustach pomadka od Bourjois Rouge Edition nr 18.

Read More

środa, 22 października 2014

First time

Witajcie,

Tak jak wskazuje tytuł posta to będzie mój pierwszy raz... kiedy publikuję zdjęcia na blogu. Chciałam pokazać Wam coś, co bardzo ciekawie podkreśla zielono-brązową tęczówkę. Kolory są bardzo jesiennie, ale jednocześnie pełne blasku- w końcu jesień nie musi być szara i bura.

Całość została wykonana paletką Sleek Garden of Eden oraz folią od Make Up Revolution w kolorze Rose Gold. Kącik oka rozświetliłam moją ukochaną Mery-Lou Manizer od The Balm.

Nad jakością zdjęć cały czas pracuję, ale mam nadzieję, że spodoba Wam się to, co tutaj prezentuję.




Miłego popołudnia,
Kasia
Read More

wtorek, 21 października 2014

Hey, Hi, Hello :)

Witajcie,

Do założenia bloga zbierałam się już od dłuższego czasu, ale coś mnie powstrzymywało... W zasadzie sama nie wiem co. W końcu zdecydowałam się i tak oto powstał rzeczony "Lips-in-Pink". 

Blog ten ma w pewien sposób dać ujście mojej fascynacji makijażem, tym, co można stworzyć za pomocą kosmetyków, a co może dodać nam, kobietom, pewności siebie. Chciałabym pokazać Wam, że nie trzeba wydawać bajońskich sum na kosmetyki, by móc stworzyć coś pięknego, a co ważniejsze- poprawnego technicznie. Będziemy tutaj razem testować, wymieniać się opiniami i uczyć się wzajemnie, bo oczekuję od Was podpowiedzi na temat tego, o czym chciałybyście przeczytać, co chciałybyście bym Wam pokazała. Mam nadzieję, że owocem wymiany post-opinia, będzie miejsce, gdzie każda z kobiet znajdzie coś dla siebie.

Nie przedłużając i w bardzo dużym skrócie- mam na imię Kasia i kocham różowe usta.

Miłego wieczoru,
Kasia
Read More
Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Lips-in-Pink, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena